Beyond Metal: Ed O' Neill
Ed O' Neill powinien być znany i lubiany przez Pokolenie X / Millenialsów za sprawą kultowej roli Al'a Birdy'ego... oczywiście miałem na myśli Al'a Bundy'ego (kto oglądał, ten zrozumie ten żart), z legendarnego sitcomu "Świat Wg Bundych" ("Married With Children"). Al Bundy, zwany też Królem Życia, zasłynął tym, że zdobył 4 przyłożenia w 1 meczu, ale niestety, skończył jako sprzedawca butów w sypiącej się galerii handlowej, utrzymując niewdzięczną rodzinę, która była niekończącym się źródłem jego kłopotów, oraz złośliwymi sąsiadami.
Łatwo się domyślić, w jaki sposób ta postać zaskarbiła sobie sympatię - większość ludzi na świecie jest w stanie identyfikować się z Al'em i jego problemami. Nawet gdy sytuacje w serialu zaczynały być kreskówkowo absurdalne, to i tak były one bardzo życiowe, niestety. Ten wybitny sitcom doczekał się aż 11 sezonów i pewnie miałby więcej, ale stacja Fox (która go emitowała), była znana wszem i wobec z kompletnego braku wyobraźni, jak i nieumiejętnego wykorzystywania swojego potencjału (co w przyszłości miało się powtórzyć ze słynną serią filmową X-Men, na licencji Marvela). Nie dziwi też fakt, że ostatecznie stacja ta została wykupiona przez Disney'a w 2018 r. Nie chce mi się też mówić o marnych podróbach tego serialu, jak choćby nieszczęsny "Świat Wg Kiepskich", bo szkoda sobie strzępić ryja.
Aktor grający tą ikoniczną postać, czyli Ed O' Neill, chcąc nie chcąc, został zaszufladkowany w tej roli i niezwykle trudno było mu wyjść z cienia, jeśli w ogóle udało mu się wyjść. Ciekawostką jest, że słynny gag o karierze futbolowej Al'a był oparty na prawdziwych osiągnięciach aktora, który miał osiągnięcia sportowe z drużyną Pittsburgh Steelers, potocznie zwanymi "Steel Curtain", w latach '70. Niemniej jednak, kariera aktorska stała się główną pasją O' Neill'a i pierwsze swoje kroki zdobywał grając policjantów czy to w filmie "Cruising", gdzie występował Al Pacino, czy też "Popeye Dole", jak i już nieco później w "Disorganized Crime", "K-9".
Paradoksalnie, z tego też powodu, gdy był casting do słynnego sitcomu, jego dotychczasowe role działały na jego niekorzyść, gdyż producenci nie byli przekonani, czy taka osoba byłaby w stanie sprostać wyzwaniu, jakim jest komedia. Wszelkie jednak wątpliwości zostały rozwiane w trakcie audycji, gdzie O' Neill oddał manierę postaci dokładnie tak, jak sobie to wyobrażali twórcy serialu.
Do innych ról aktora należy skrajnie niedoceniany i krytykowany film "Dutch" z 1991 r., który był finansową klapą, co podejrzewam efektywnie zamknęło aktorowi drogę do pierwszej ligii. "Dutch" jest familijnym komediodramatem o facecie, który decyduje się odebrać swojego potencjalnego pasierba z internatu i zawieźć go na święta do domu. W trakcie tej wyprawy tworzy się więź między obiema osobami. Ot, przyjemny film z morałem i jak najbardziej lubię sobie go od czasu do czasu przypominać, może nawet dzisiaj sobie go zapodam, a co. I dobrze wam radzę, lepiej też oglądnijcie.
Innym filmem wartym wzmianki jest rola w równie familijnym filmie "Little Giants" (1994), gdzie z kolei zagrał postać antagonisty - trenera młodzieżowej drużyny, rywalizującego ze swoim bratem, również trenerem. Mimo iż występował w nim razem z innym znanym aktorem (Rick Moranis), to i tym razem również nie można mówić o kasowym sukcesie. O' Neill miał zresztą ponownie zagrać trenera, tym razem w biograficznym filmie "Prefontaine" (1997), który również okazał się klapą. Normalnie pech, jak u Bundy'ego.
Ponadto, O' Neill zaliczył gościnne wystąpienia w obu częściach "Wayne's World", czy "The Bone Collector (1999). Aktor ponownie wystąpił jako policjant w remake'u Dragnet (2003), który trwał 2 sezony. Oglądałem ten serial i byłem nic nieco rozczarowany, gdyż drastycznie ograniczono rolę postaci, którą grał aktor, na korzyść gówniarzy i ich serialowemu romansowi.
Prawdziwy przełom w passie nastąpił paradoksalnie wraz z angażem do kolejnego komediowego sitcomu, "Modern Family" i żeby było śmieszniej, który również trwał imponujące 11 sezonów (choć miał o 9 odc. mniej o Bundych). Tym razem nie było już tak hardkorowo jak poprzednio, ale wciąż zabawnie. Za swoją rolę dostał aż 3 nagrody Emmy i 4 nagrody od Gildii Aktorskiej. Jak to mówią, lepiej późno niż wcale.
Wiadomo oczywiście, która rola będzie tą najbardziej zapamiętaną i cenioną. Dla mnie osobiście, Ed O' Neill jest ikoną i co kilka lat robię sobie maraton serialu o Bundych, bo to jest nie tylko klasyka, ale też bardzo skuteczny odstresowywacz. Bundy 4 LYFE!
Komentarze
Prześlij komentarz