The Upstarts: Fulci

  

CLICK FOR ENGLISH 

Chciałoby się rzec, że nie tak do końca świeżynki, zwłaszcza że połowa członków tego projektu udzielała się na przełomie wieków w takich formacjach, jak Necrophilism, czy Necrotorture (rozumiem ich obsesję, wszak nazwałem ten blog NECRO METALEM). Niemniej jednak, jest to projekt, który pełną gębą należy do nowej szkoły.

Natomiast to co czyni ich ciekawszym od konkurencji, jest charakter ich muzyki. Udało się bowiem zespołowi stworzyć swoją własną osobowość, nawet jeśli opiera się ona na składaniu hołdu wybitnemu reżyserowi Horrorów i Thrillerów, Lucio Fulci'emu. Mianowicie, ich styl jest kwintesencją eklektyzmu: mocna podstawa w Cannibal Corpse (ale juz ten z George'm Fischer'em), przyprawiona Deathcore (to zwłaszcza widać na klipach, gdzie wokalista macha rękami, jak jakiś raper), ale jednocześnie potrafiąc obracać się w Melodyjnym Death Metalu, oraz, uwaga... muzyce filmowej. Nie jest to więc muzyka, która mogłaby powstać w latach '90.

Najlepszym tego przykładem jest ich trzeci album "Exhumed Information", który składa się w połowie z brutalnego grania, oraz muzyce instrumentalnej, która jest niejako pełni funkcję ścieżki dźwiękowej. I to jest to właśnie to, o czym mówiłem - grupa nie boi się iść na całość w tym temacie, gdyż poza muzyką, mają na koncie krótkometrażowy film, oraz współpracę z elektroniczną formacją Talpah, z którą to razem stworzyli singla, do którego powstał specjalny komiks w ramach akompaniamentu.

Jak zatem widać, jest to ewidentnie grupa skierowana do młodszego pokolenia, które właśnie lubi takie bajery i odwoływania do kultury retro. Kolejna rzecz, to jest ich bardzo nowoczesna produkcja, która dla niektórych (zwłaszcza tych starszych), będzie za bardzo wypacykowana i ucyfrowiona. Mi to osobiście nie przeszkadza, ale oczywiście, wspominam to gwoli uczciwości.

To co najbardziej brakuje grupie, to jakiś charakterystycznych, rozpoznawalnych riffów. Wg mnie za bardzo uciekają w sztampę i standardy, nie starając się wymyślić jakiejś ciekawej kombinacji, przez co te ubarwiacze jak instrumentalne wstawki bywają nieraz ciekawsze od głównego mięsa.

Ale i tak warto ich sobie zapodać, choćby i z ciekawości.


 (ich pierwsza oficjalna piosenka, jeszcze z 2013 roku)

https://fulcicult.bandcamp.com/ 

Komentarze