Around the World: Ukraina (Україна)
Analizując poszczególne kraje pod względem tego, co się w nich działo w tych "najprawilniejszych" czasach, zrozumiałem jak ogromne znaczenie na rozwój danej sceny ma kontekst i uwarunkowanie historyczne. Mało który kraj ukazuje to równie dobitnie, co Ukraina.
Burzliwe losy i mnóstwo nieszczęść przetoczyło się przez ten kraj - holodomor, ludobójstwo na Wołyniu, wybuch reaktora w Czarnobylu i ciągłe wojny i pogromy. Tak brutalne wydarzenia musiały odcisnąć piętno na psychice narodu, może dlatego w muzyce ukraińskiej jest coś opętanego, jakby była to muzyka zjaw i upiorów.
Kolejny ważny aspekt, to wyraźny podział sceny. Nie zaskoczę nikogo jak powiem, że dzieli się ona na wschodnią i zachodnią i różnią się one w zasadniczych kwestiach, choć znajdą się też punkty wspólne. Mianowicie, oba regiony grają w sposób niezwykle bestialski i bezkompromisowy, starając się być również oryginalnymi tworami.
Zachód jest głównie reprezentowany przez Charków i znaną na cały świat tamtejszą scenę Black Metalową o zabarwieniu nacjonalistycznym. Dość wspomnieć o takich legendach jak Nokturnal Mortum, Dub Buk, Drudkh, czy mój ulubiony Hate Forest. Cechuje się ona sporą dawką folkloru i eksperymentami gatunkowymi, starającymi się poszerzyć nieraz możliwe instrumentarium. Nie jest to stylistycznie odległe od tego co robią Białorusini, czy też Litwini, ale Ukraińcy wolą iść skrajnie w mroczniejsze i ponure granie.
Wschód z kolei lubuje się w Brutalnym Death Metalu, dodającym dla smaku Deathcore, aby riffy lepiej bujały. Do przedstawicieli bym tego nurtu wymienił Mental Demise, Datura - owe wymienione ekipy powstały co ciekawsze, w miejscach obecnie okupowanych przez Rosję (stan na 2025 r.), czyli Donieck i Ługańsk. Kolejna sprawa, że zespoły te przypominają mi Rosyjski Slam Death Metal, ale z tą różnicą, że Ukraińcy mają pewien ład i porządek i nie zapominają o refrenach, podczas gdy Rosjanie idą nieraz w totalnie schizoidalne eksperymenty i chętnie przekraczają granice (tym razem ekstremy).
Oczywiście nie wszystko co wschodnie to Death, a zachodnie to Black, bo i zdarzają się różniste roszady. Fleshgore z Kijowa jest właśnie takim nowoczesnym brutalnym graniem, ale nastawionym na przebojowość. No i też należy wspomnieć że Zachodnia część początkowo był kolebką klasycznego Death Metalu typu Tessaract, Euphoria, Flying, niezwykle ważny Infected, mój prywatny faworyt, Crasher (tak, taka jest pisownia), o którym wypadałoby zapewne kiedyś napisać, oraz weterani z Reactor, którzy zaczynali od grania pięknie zgniłego i plugawego Death / Thrash, po czym w późniejszych latach zaczęli ewoluować w kierunku (oczywiście brutalnego) Industrialu.
Do innych ciekawych wątków należy oczywiście wspomnieć o Thrashu i tu bym wskazał przede wszystkim na Adem - nie muszę też mówić, że grają agresywną i drapieżną odmianę Thrashu? Kolejnym ewenementem jest niedocenione Phantasmagory, czyli granie pod Atheist, ale z większą swobodą i naciskiem na Jam Session. Jest to o tyle dziwny zespół, gdyż słuchając samej muzyki, mógłbym przysiąc, że to czeski zespół, tak bardzo mi przypomina choćby Vuvr. Wyróżnia się również prawie Funeral Doom Metalowy Mournful Gust, ale jest to rzadkość. Niektórzy też mogą kojarzyć Semargl, który swego czasu postanowił zaryzykować i stworzyć nowy gatunek, zwany "Satanic Pop Metal", co wzbudziło niemałe kontrowersje. Wisieńką na torcie natomiast jest Castrum, którzy nazwali swój styl "Medieval Metal", a tak naprawdę jest to Melodyjny Death.
Na sam koniec wypada również wspomnieć o wytwórnii Moon Records, która była główną firmą zarówno importującą, jak i wydającą rodzime zespoły. Jak wiele wschodnioeuropejskich labeli z lat '90, ich importowane wydawnictwa podchodziły pod "bootlegi". To co mi się z kolei u nich podobało, to opisy gatunku muzyki, jakie dawali na okładki swoich kaset, np. zobaczcie to:
"New Nuclear Metal Wave Death Doom Industrial" - może i przesadny opis, ale za to wpadający w pamięć i wyróżniający się. O ile też się nie mylę, to Moon Records chyba jako jedyne w historii Metalu wydało polski "Violent Dirge - Craving" na CD. Może kiedyś ktoś wpadnie na pomysł aby to zrobić oficjalnie. No i też nie sposób nie wspomnieć o elitarnych firmach, jak Archivist, The Devil's Elixir, Propaganda, ale to można o nich przeczytać, jak się kliknie w nazwę.
I to tyle na dzisiaj. Idę zagrać w Stalkera.
Komentarze
Prześlij komentarz